Ruiny kościoła w Trzęsaczu i dwie legendy o tej atrakcji

W roku 1874 w Trzęsaczu odbyła się ostatnia msza w kościele, który znajdował się jedynie metr od osuwającego się klifu na plaży.

Miasto ma swoją nazwę od słów „drżąca od fal ziemia”, ponieważ dawniej z każdym sztormem morze zabierało nawet kilka metrów ziemi. Dziś klif z ruinami kościoła jest już dobrze chroniony, a jedną ścianę kościoła, która pozostała można podziwiać z nabrzeża jak i z molo. W ciągu stu lat morze zabrało ponad 50 metrów ziemi w głąb lądu co spowodowało, że powstały ciekawe legendy na temat pięknego monumentalnego kościoła.

Trzęsacz – nowsza legenda o Kaźko

Był to mieszkaniec miasteczka zakochany po uszy w Ewie. Był to chłopak niezwykle odważny, dlatego wyjechał na wojnę bronić swojego kraju. Choć Kaźko został zabity na wojnie z Branderburczykami jego miłość nie zgasła. Ewa umarła z żalu za ukochanym niedługo później i została pochowana tuż przy kościele w Trzęsaczu. Legenda głosi, że zakochani mają się połączyć, gdy budowla całkowicie runie do morza.

Stara, baśniowa legenda o syrenach w Trzęsaczu

Dawno, dawno temu prości rybacy zamieszkujący miasteczko czcili władcę wód – Pluskona, dzięki temu wracali z połowów z sieciami pełnymi drobnych ryb. Żyli więc spokojnie i dostatnio w towarzystwie innych wodnych stworzeń – Syren nazywanych wtedy Zielenicami. Mieszkańcy traktowali je z szacunkiem, nawet gdy zaplątały się w sieci delikatnie je uwalniali. Jednak księża, którzy wybudowali kościół postanowili nawrócić morskie stworzenia. Nakazali rybakom złapać syrenę i przynieść do kościoła.

Pluskon był niezwykle zły z powodu uprowadzenia jego córki i od tamtej pory chce ją odzyskać zabierając ziemię i kościół w morską odchłań.