Nieznana strona konfliktu: Rosyjscy żołnierze dezertujący na polską stronę

W ostatnim czasie obserwujemy coraz częstsze przypadki dezercji rosyjskich żołnierzy, którzy decydują się na przekroczenie granicy polsko-białoruskiej. Najnowszy incydent tego typu nawiązuje do sytuacji, która miała miejsce 1,5 roku temu. Wówczas to zdecydowano się na ucieczkę aż czterech rosyjskich wojskowych, przekraczając granicę z Polską przez Mierzeję Wiślaną. Maciej Lisowski, były oficer, a obecnie analityk zajmujący się między innymi białym wywiadem, podkreśla, że takie sprawy są z natury tajemnicze i preferują dyskrecję.

We wrześniu 2022 r., tuż po ogłoszeniu pierwszej fali mobilizacji w Rosji, na polską stronę Mierzei Wiślanej przedostało się czworo rosyjskich żołnierzy – jeden oficer oraz trzej o niższych stopniach służbowych. Informacje te pochodzą od Macieja Lisowskiego, emerytowanego kapitana Wojska Polskiego. W tym kontekście zaznacza on, że nie każdy jest gotowy oddać życie w wojnie, którą zapoczątkował Putin na Ukrainie.

Podkreślenia wymaga, że granica polska na Mierzei Wiślanej, która oddziela nas od Obwodu Kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej, znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Krynicy Morskiej. To zaledwie 2-kilometrowy fragment bezpośredniej granicy w województwie pomorskim, który jednocześnie stanowi granicę Unii Europejskiej i NATO. Obwód Kaliningradzki jest bardzo silnie umocnionym obszarem rosyjskim, gdzie mieści się port Floty Bałtyckiej w Bałtijsku oraz stacjonują brygady zmechanizowane (w tym 18. Gwardyjska Dywizja Zmechanizowana), rakietowe, lotnicze oraz obiekty radiolokacyjne i walki elektronicznej. Z tego regionu Rosjanie zakłócają sygnał GPS nad Bałtykiem, co odczuwalne jest nie tylko w Polsce, ale również w Szwecji, Litwie czy Niemczech.